Ostatnio zapytano nas czy nie powiemy świadectwa na takiej akcji "Katolicy na ulicy". Moja reakcja początkowa, że co? że my? tak publicznie? że przecież są małżeństwa, które są bardziej doświadczone?
A potem sobie pomyśleliśmy, ale dlaczego nie? Mamy dzielić się wiarą, radością, życiem...po prostu tym czym żyjemy. Bo jeśli Bóg jest z nami któż jest przeciwko nam?:) Przyszedł czas dawania świadectwa...
Więc czuję, że najbliższy tydzień będzie nieźle stresogenny. Prosimy o modlitwę i światło Ducha Św. co byśmy się z Marcinem nie wygłupili...:)
a tak na rozluźnienie zrobiłam plakat o rodzinie:)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz